- Choroba jako kryzys
Diagnoza choroby nowotworowej to jedno z najbardziej stresujących doświadczeń, jakie może spotkać człowieka. Słowo „rak” natychmiast przywołuje skojarzenia z cierpieniem, bólem i śmiercią. W świadomości społecznej to synonim zagrożenia i utraty kontroli nad własnym życiem. Diagnoza nowotworu bywa dla pacjenta wydarzeniem traumatycznym, porównywalnym do przeżycia katastrofy czy utraty bliskiej osoby. W tym momencie świat pacjenta dzieli się na dwa okresy – przed chorobą i po diagnozie. Lęk o przyszłość, poczucie utraty tożsamości („jestem chory”, „jestem z rakiem”) oraz doświadczenie bólu fizycznego i psychicznego sprawiają, że choroba nowotworowa staje się sytuacją kryzysową. U niektórych rozwija się nawet zespół stresu pourazowego (PTSD) – z natrętnymi myślami o chorobie, unikaniem trudnych tematów i poczuciem nadmiernego napięcia. Mimo to obok cierpienia pojawia się coś zaskakującego – proces przemiany, w którym człowiek zaczyna odnajdywać nowe znaczenia, siłę i sens życia. W psychologii zjawisko to nazwano wzrostem potraumatycznym (posttraumatic growth, PTG).
- Choroba jako początek przemiany
Pojęcie wzrostu potraumatycznego wprowadzili amerykańscy psychologowie Richard Tedeschi i Lawrence Calhoun w latach 90. XX wieku. Zaobserwowali, że niektórzy ludzie po skrajnie trudnych doświadczeniach – wojnie, wypadku, utracie bliskich czy chorobie – nie tylko wracają do równowagi, ale zaczynają funkcjonować na wyższym poziomie emocjonalnym i duchowym. Podobne obserwacje dotyczą pacjentów onkologicznych. Badania prof. Niny Ogińskiej-Bulik pokazują, że u osób chorujących na nowotwory głowy i szyi występują liczne pozytywne zmiany w postrzeganiu siebie, relacjach z innymi oraz w filozofii życia. Choroba – choć dramatyczna – staje się momentem zwrotnym, który otwiera na głębsze refleksje, uczy wdzięczności i pozwala przewartościować dotychczasowe priorytety.
- Czym jest wzrost potraumatyczny
Wzrost potraumatyczny (PTG) oznacza pozytywne zmiany psychologiczne, które pojawiają się w wyniku zmagania z doświadczeniem traumatycznym. Nie jest to „nagroda za cierpienie” ani zaprzeczenie bólowi – to efekt długotrwałego procesu adaptacji i odbudowy znaczeń. Tedeschi i Calhoun wyróżnili pięć głównych obszarów, w których człowiek może doświadczyć wzrostu:
- Większe docenianie życia – pacjent zaczyna dostrzegać wartość codzienności, prostych chwil i kontaktu z naturą.
- Głębsze relacje z innymi – rośnie empatia, wdzięczność i zaufanie.
- Poczucie osobistej siły – przekonanie, że „skoro przetrwałem to, poradzę sobie ze wszystkim”.
- Odkrycie nowych możliwości – zmiana celów, podjęcie nowych aktywności, potrzeba pomagania innym.
- Rozwój duchowy – poszukiwanie sensu, refleksja nad wartością życia i przemijania
Jak podkreśla Ogińska-Bulik, pozytywne zmiany nie wykluczają cierpienia – przeciwnie, są jego konsekwencją. Wzrost potraumatyczny to końcowy etap bolesnego, ale twórczego procesu radzenia sobie z kryzysem.
- Od kryzysu do wzrostu – jak to się dzieje?
Nie każdy, kto przeżył traumę, doświadcza wzrostu. Warunkiem jego pojawienia się jest poznawcze przetworzenie wydarzenia, czyli nadanie mu znaczenia. Kluczową rolę odgrywa tu ruminowanie – powracanie myślami do trudnych doświadczeń. W badaniach Ogińskiej-Bulik wykazano, że istnieją dwa rodzaje ruminacji:
- natrętne (intrusive) – niekontrolowane, pełne bólu i lęku, które utrwalają stres;
- refleksyjne (deliberate) – świadome rozważania o sensie wydarzenia, prowadzące do zrozumienia i integracji doświadczenia.
To właśnie ruminacje refleksyjne sprzyjają pojawieniu się wzrostu – pozwalają zbudować spójniejszy obraz siebie i świata, już po kryzysie. Jak pokazują wyniki badań, mają one silniejszy wpływ na wzrost niż cechy osobowości. Wśród tych cech szczególne znaczenie mają sumienność, ekstrawersja i otwartość na doświadczenie, które sprzyjają aktywnemu radzeniu sobie z traumą, podczas gdy neurotyczność ten proces utrudnia.
- Wsparcie, wdzięczność i orientacja pozytywna
W procesie zdrowienia ogromną rolę odgrywają zasoby psychiczne – wewnętrzne siły, które pomagają w adaptacji do choroby. Badania Krzywieckiej-Feliksik i Rosmus (2023) pokazują, że wdzięczność i orientacja pozytywna mają istotny związek ze wzrostem potraumatycznym. Pacjenci, którzy potrafią dostrzegać dobro mimo cierpienia, częściej doświadczają poczucia sensu i osobistego rozwoju. Wdzięczność działa jak emocjonalny bufor – zmniejsza napięcie, wzmacnia więzi i pomaga zauważyć, że nawet trudne doświadczenia mogą prowadzić do czegoś dobrego. Z kolei orientacja pozytywna, czyli ogólna skłonność do widzenia siebie i świata w korzystnym świetle, ułatwia elastyczne radzenie sobie i wspiera proces zdrowienia.
- Wzrost potraumatyczny u dzieci i młodzieży
Choć wzrost po traumie częściej bada się u dorosłych, zjawisko to dotyczy również młodszych pacjentów. Jak pokazują badania Mariusza Cieślaka i Marioli Bidzan (2015), dzieci i nastolatki z chorobą nowotworową także mogą doświadczać pozytywnych zmian. U młodzieży wzrost ten często przyjmuje inne formy niż u dorosłych – może objawiać się większą empatią, dojrzalszym postrzeganiem życia, czy chęcią pomagania innym. Wielu młodych pacjentów mówi o nowym zrozumieniu wartości czasu i relacji. Choroba uczy ich doceniać codzienność, a jednocześnie daje poczucie, że nawet w obliczu słabości można być silnym.
- Co sprzyja wzrostowi potraumatycznemu
Z badań psychologicznych wynika, że wzrost po chorobie onkologicznej częściej pojawia się u osób, które:
- mają wsparcie emocjonalne ze strony rodziny, przyjaciół lub grup wsparcia;
- pozwalają sobie na emocje – nie tłumią lęku ani gniewu, ale uczą się je rozumieć;
- aktywnie uczestniczą w leczeniu – szukają informacji, podejmują decyzje;
- poszukują sensu – w duchowości, relacjach, doświadczeniach;
- utrzymują wdzięczność i pozytywną orientację życiową.
Proces wzrostu jest więc połączeniem psychicznej elastyczności, refleksji i wsparcia społecznego. Nie polega na zaprzeczeniu rzeczywistości, ale na jej reinterpretacji – na znalezieniu nowego znaczenia w tym, co trudne.
- Szansa, nie romantyzacja
Warto podkreślić, że wzrost potraumatyczny nie oznacza, że choroba ma pozytywny wymiar.
Nie każdy pacjent doświadczy takiej przemiany – i nie każdy musi. Jak zaznacza Ogińska-Bulik, wzrost nie wyklucza cierpienia, lecz jest jego owocem. To proces, który wymaga czasu, wsparcia i odwagi, by spojrzeć w oczy własnemu lękowi. PTG nie jest romantyzacją choroby, ale świadectwem niezwykłej zdolności człowieka do odnajdywania sensu. To dowód, że nawet w sytuacjach granicznych możemy rozwijać się, dojrzewać i uczyć miłości do życia na nowo.
- Nadzieja w cieniu choroby
Wzrost potraumatyczny przypomina, że nawet w cieniu cierpienia może rozkwitnąć nadzieja.
Dla wielu pacjentów rak nie staje się końcem, lecz początkiem – początkiem głębszego rozumienia siebie i świata. Jak pisał Viktor Frankl, który sam przeżył obóz koncentracyjny: Człowiek, który ma dlaczego, zniesie niemal każde jak.To dlaczego – odkryte na nowo po doświadczeniu choroby – staje się siłą, która pozwala iść dalej.
Literatura cytowana:
Cieślak, M., & Bidzan, M. (2015). Wzrost osobowy u młodzieży zmagającej się z chorobą nowotworową – charakterystyka zjawiska. Psychoonkologia, 4, 152–160.
Krzywiecka-Feliksik, I., & Rosmus, R. (2023). Rola orientacji pozytywnej i wdzięczności w konfrontacji z chorobą. Zeszyty Naukowe Akademii Górnośląskiej, 2, 18–28.
Ogińska-Bulik, N. (2013). Potraumatyczny wzrost – zróżnicowanie ze względu na rodzaj doświadczonego zdarzenia oraz płeć i wiek badanych osób. Acta Universitatis Lodziensis. Folia Psychologica, 17, 51–66.
Ogińska-Bulik, N. (2017). Potraumatyczny wzrost u chorych onkologicznie – rola osobowości i ruminacji. Psychiatria, 14(1), 53–60.